Sprzyjają jej krótsze i chłodniejsze dni, brak słońca i nagłe zmiany temperatur. Charakterystyczne stają się: kiepski nastrój, obniżenie sprawności intelektualnej i coraz częściej odczuwane zmęczenie. Jesienna depresja może dopaść każdego, jak to depresja sezonowa – swoje żniwo zbiera wraz ze zmianą pory roku. Przez specjalistów nazywana jest sezonową chorobą afektywną. Czym tak naprawdę jest i jak skutecznie sobie z nią radzić podpowiada psycholog Diana Puchalska.
Czym jest sezonowa choroba afektywna i jakie są jej objawy?
Przede wszystkim, warto pamiętać, że jesienne obniżenie nastroju jest zjawiskiem naturalnym. Jak udowodnili naukowcy ma ono ścisły związek ze zmniejszoną ilością światła występującego w okresie jesienno-zimowym. Skoro brak słońca wpływa na obniżenie nastroju, nic dziwnego, że najczęściej jest ono doświadczane jesienią. W zasadzie objawy sezonowej choroby afektywnej nie różnią się od objawów depresji niesezonowej. Są to: obniżony nastrój, smutek, poczucie pustki i bezradności, uczucie straty, niepokój, lęk, nadmierna senność, przyrost masy ciała, osłabienie libido, rozdrażnienie, brak motywacji, a także myśli samobójcze.
Czy są sposoby na jesienne huśtawki nastrojów?
Niewątpliwie, warto przede wszystkim zadbać o zdrowy styl życia. Ruch ma bardzo dobry wpływ na organizm bez względu na porę roku, jednak właśnie jesienią i zimą korzyść ta dodatkowo wzrasta. Dlatego dobrym pomysłem są spacery na świeżym powietrzu lub w miarę możliwości uprawianie sportu. Na pewno mamy w naszym otoczeniu osoby chętne do wspólnego, aktywnego spędzania czasu, wtedy motywacja do robienia czegoś dla zdrowia i dla siebie wzrośnie. A jeśli to nie wystarcza, można na przykład wykupić karnet na basen albo na siłownię. Warto też sprawiać sobie małe przyjemności: kilka kostek czekolady, wieczór z dobrą książką lub filmem albo gorąca kąpiel na pewno nie zaszkodzą. Pomocna może się okazać także coraz bardziej powszechna fototerapia.
Światło sposobem na depresję?
Pamiętajmy, że zarówno jesienią, jak i zimą większość czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach. Gdy idziemy do pracy i z niej wracamy na zewnątrz jest już ciemno. Fototerapia to nie tylko naświetlanie specjalistycznymi lampami, wizyty w solarium, ale także kąpiele w promieniach słonecznych, na przykład podczas niedzielnego spaceru na Szumach lub grzybobrania w Borowej Górze. W końcu wiosna pojawi się już za kilka miesięcy, a gdyby nie depresyjna jesień i zima, pewnie nie cieszylibyśmy się tak bardzo z wiosny i jej uroków, wychodzi na to że jesień i zima mają swoje dobre strony. Jeśli natomiast sytuacja nas przerasta i czujemy, że jest to ponad nasze siły, warto poszukać pomocy u specjalisty.